Apteka
*wchodzi*
Marsjanki lub śmierć!
*przykłada aptekarce nóż do skroni*
*aptekarka sięga przerażona po Marsjanki*
J-jaki s-s-smak?
Truskawka, a jaki ma być!
J-jes-st naa zaapleeczzu-u..
Truskawkowe Marsjanki albo poderżnę gardło!
*macha nożem*
*aptekarka biegnie na zaplecze po Marsjanki, wraca z całym workiem opakowań*
Z-zapas.. caały-y..
Dziękuję. Co tam u was dziewczyny?
*odwraca się do koleżanek chowając nóż*


  PRZEJDŹ NA FORUM